51     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     WIEDZA I ŻYCIE: Bal maskowy w cyberprzestrzeni

Artykuł


Bal maskowy w cyberprzestrzeni



Czat, grupa dyskusyjna, blog... W internecie istnieją tysiące sposobów, by zawrzeć wirtualną znajomość. Z kim? Oto jest pytanie, na które nader często trudno znaleźć dobrą odpowiedź.



Mam 180cm wzrostu, uwielbiam dobrą lekturę, poszukuję przyjaciela na dobre i na złe... Od takich ogłoszeń często zaczynają się internetowe znajomości, które z czasem doprowadzają do spotkania twarzą w twarz i... rozczarowania. Zamiast przystojnego wysokiego blondyna zjawia się niezbyt sympatyczny, pryszczaty osobnik, z którym raczej nie porozmawiamy o najnowszych lekturach, bo jego przygoda z czytaniem zakończyła się na książce telefonicznej. W cyberprzestrzeni prawda o sobie bywa pojęciem względnym.

Internet do towarzystwa
W sieci znajdziemy tysiące grup dyskusyjnych (newsgroup), całe mnóstwo sieciowych pamiętników (blog), kanałów rozmów (IRC - Internet Relay Chat) czy pokojów rozmów (chat), miliony użytkowników sieciowych komunikatorów (messenger) i setki milionów stron domowych (homepage). Spotkania offline (twarzą w twarz) coraz częściej ustępują miejsca kontaktom online (w sieci), choć te drugie pozostają jedynie namiastką prawdziwej znajomości. Zwłaszcza że swoje emocje internauci mogą wyrazić tylko za pomocą kombinacji znaków diaktrycznych (np. nawiasów i dwukropków) zwanych emotikonami. Jednak użytkownicy sieci nie narzekają z tego powodu. Bardziej cenią sobie anonimowość i odcięcie się od fizyczności. Sieciowe JA
Za wielką zaletę sieciowej komunikacji ludzie uznają możliwość pozostawienia sobie wyboru, jak dalece odkryją swoje prawdziwe oblicze przed innymi użytkownikami internetu. Mogą udawać kogoś zupełnie innego lub tylko podkolorować swój wizerunek. Konwersując z kimś w sieci, trudno nie zadać sobie pytania o to, kim tak naprawdę jest osoba, z którą prowadzimy sieciową pogawędkę. Jakie jest jej prawdziwe JA?
Tradycyjnie zakładamy, że naszym JA jest sposób, w jaki przedstawiamy się innym, oraz to, jak inni nas odbierają na co dzień. Wyrażamy siebie za pomocą ubrań, które nosimy, języka ciała, słownictwa, zainteresowań czy ścieżki kariery, ale czy to jest nasza prawdziwa tożsamość? Wielu ludzi również w „realu” kryje przed innymi prawdziwe uczucia, nosi maski, nie mówi tego, co naprawdę sądzi, a ich marzenia i fantazje często są przejawem „JA idealnego”, czyli tego, kim chcieliby być. Czy wyidealizowane postacie z cyberprzestrzeni są zatem bardziej, czy mniej prawdziwe niż w rzeczywistości? Badania psychologów dowodzą, że tworzenie swojego obrazu w internecie może być polem treningowym do poznawania zakamarków własnej osobowości i miejscem do testowania ról społecznych. W życiu jest się jednocześnie studentem, synem, pracownikiem i przyjacielem; podobnie - choć nieporównywalnie bezpieczniej - jest w zakamarkach cyberprzestrzeni. Można tam odgrywać różne role i zachowywać się w sposób zupełnie odmienny, prezentując cały wachlarz opinii i postaw, by zaobserwować, jak nasze postępowanie jest odbierane przez innych.
Wyzwaniem jest zachowanie pewnego umiaru i integracji, ciągłości w przekonaniu, że to wciąż jestem JA. Większość badaczy uważa bowiem, że rozdzielenie tożsamości offline i online może prowadzić do zaburzeń osobowości.

Wirtualni nieznajomi
Rozmowa za pośrednictwem sieci przypomina rozmowę z nieznajomym w pociągu czy autobusie. Z badań psychologów wynika, że dwoje ludzi, którzy spotkali się przelotnie, jest skłonnych do koloryzowania na swój temat. Kiedy nikt nie może zakwestionować naszych życiowych osiągnięć,chętniej prezentujemy nasze wyidealizowane JA. Ludzie komunikujący się za pomocą internetu również dużo częściej niż rozmawiający twarzą w twarz skłonni są do koloryzowania i - co ciekawe! - łatwiej zawierzają takim retuszowanym prezentacjom. Okazuje się, że lepiej oceniamy rozmówców z internetu niż tych, z którymi widzimy się twarzą w twarz. Znamienne, że wyższa ocena utrzymuje się również po tradycyjnym spotkaniu. Nawet kiedy badani byli przekonani, że online i offline rozmawiali z innymi osobami, podczas gdy w istocie był to ten sam uczestnik eksperymentu, bardziej podobały im się osoby poznane za pomocą sieci. Wydaje się więc, że w internecie jesteśmy tacy, jak sobie wymarzyliśmy.

Ciemność online
Anonimowość zmniejsza poczucie nieśmiałości. Ludzie przestają mieć się na baczności i otwarcie mówią o swoich sekretach. Gdy komunikują się za pomocą komputera, nie ma społecznego kontekstu wymiany informacji, który towarzyszy każdej wypowiedzi w rzeczywistym świecie. Czują się zatem pewniej, nie przejmują się ewentualną krytyką. Niestety, jest to złudne uczucie. Przy odrobinie wiedzy można znaleźć źródło niemal każdego bita informacji przesyłanego za pomocą internetu. Co ciekawe, świadomość tego nie wpływa na obniżenie poczucia anonimowości.

Anonimowy internauta
Bal maskowy w internecie staje się ostatnio przedmiotem wielu badań psychologów. Dotychczas udowodniono, że komunikacja w sieci różni się od rozmowy twarzą w twarz czterema głównymi czynnikami: zapewnia większą anonimowość, większą kontrolę nad rozwojem znajomości, obniża wagę fizycznego wyglądu i geograficznego dystansu. Taka komunikacja, choć daleka od doskonałości, prawdopodobnie nie będzie podlegać zmianom, które zmniejszałyby te ograniczenia. Przynajmniej wirtualnie nadal będziemy więc mieli szansę olśniewać innych naszymi miłosnymi podbojami, sportowymi wyczynami czy wysokością zarobków. I nadal z upodobaniem brać będziemy udział w cybernetycznej maskaradzie.

[Niniejszy artykuł pochodzi z wrześniowego wydania miesięcznika Wiedza i Życie. Jego autor jest absolwentem psychologii Uniwersytetu Gdańskiego i zajmuje się badaniem funkcji publikacji treści prywatnych w internecie. Za zezwolenie na publikację serdecznie dziękujemy - przp. martin]


51     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     WIEDZA I ŻYCIE: Bal maskowy w cyberprzestrzeni